poniedziałek, 27 maja 2013

To miasto nazywa się Rzym

Dzisiejsze zwiedzanie  wymyśliła nasza średnia córka, dziesięciolatka, na podstawie swojego własnego przewodnika po Rzymie („To miasto nazywa się Rzym – przewodnik dla dzieci ze wstępem do nauki języka włoskiego”, Media Rodzina, 2008). Przekonaliśmy się już wcześniej, że im bardziej włączymy dzieci w planowanie i realizację wycieczek, tym więcej skorzystają ze zwiedzania. Z kempingu podjechaliśmy samochodem do stacji kolejki w Montebello. Na parkingu nie było już miejsc, więc trzeba było pozostawić auto wzdłuż ulicy wśród wielu innych włoskich samochodów, które podobnie jak my, nie zmieściły się na parkingu Park & Ride. Pół godziny podróży pociągiem i byliśmy już w samym centrum miasta. Potem tylko metrem jedną stację i znaleźliśmy się na Piazza di Spagna.  


Dzieci potrzebowały zobaczyć najsłynniejsze punkty z przewodnika, niestety opanowane przez turystów, a więc obowiązkowe Schody Hiszpańskie, a potem  Fontannę di Trevi. Mieliśmy w związku z tym okazję pochodzić po starej części Rzymu, co bardzo lubimy. Po krótkim odpoczynku przy bardzo zatłoczonej, ale nieustająco pięknej fontannie, skierowaliśmy się w stronę Panteonu, który obeszliśmy dookoła. Stamtąd było blisko do jednego z naszych ulubionych rzymskich kościołów - Santa Maria Sopra Minerva. Ciekawe, że będąc w tych samych miejscach po raz któryś, ciągle odkrywamy nowe zakamarki i ciekawe szczegóły. I tym razem tak było. Przypomniałam sobie cudne sklepienie kościoła, freski Fra Angelico, ale całkiem z pamięci uleciało mi, że w głównym ołtarzu pochowana jest Św. Katarzyna ze Sieny, jedna z ważniejszych świętych w naszej rodzinie. Przy zakrystii znalazłam też niezwykły obraz Madonny autorstwa Fra Angelico, z Duchem Świętym nad głową. Potem w przewodniku przeczytaliśmy, że był tam też do obejrzenia zrekonstruowany pokój Św. Katarzyny, która zmarła niedaleko tego kościoła, ale to przeoczyliśmy.

 Potem przerwa na pizzę i dalej spacer w kierunku mostu i zamku Św. Anioła. Przy zamku odpoczynek na trawce, bardzo zasłużony, bo część dzieci już zaspokoiła potrzebę oglądania miasta i miała dość ;) 


 Jeszcze tylko spojrzenie z oddali na Plac Św. Piotra i wzgórza Giannicolo za Tybrem i powrót w kierunku metra Ottaviano. A potem szybko z powrotem na kemping, bo pogoda dziś była bardzo basenowa, więc jeszcze udało się popluskać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz